URBAN CAFE

To miejsce spotkań. Miejsce, gdzie wiedza specjalistów łączy się z zaangażowaniem uczestników, motywacja ściga się z inspiracją, a praktyczne rozwiązania i niebanalne pomysły stają się rzeczywistością.

POROZMAWIAJMY O PROJEKCIE UCHWAŁY ANTYSMOGOWEJ
O ANTROPOCENIE W URBANLABIE
O KLIMACIE Z TRZECH PERSPEKTYW. DEBATA W URBANLABIE ZA NAMI
JAK MIESZKAMY I CZYM SIĘ OTACZAMY W MIASTACH? BEATA CHOMĄTOWSKA I OLGA DRENDA W URBANLABIE
PRZYJDŹ DO URBANLABU, POROZMAWIAJ O BUDŻECIE OBYWATELSKIM
GDYNIA W LICZBACH. O OTWARTYCH DANYCH W URBANLABIE
W URBANLABIE OTWARCIE O OTWARTYCH DANYCH
DLACZEGO WŁAŚNIE ROWER? PROJEKCJA I DYSKUSJA W GDYŃSKIM URBANLABIE
CZERWIEC W URBANLABIE!

POROZMAWIAJMY O PROJEKCIE UCHWAŁY ANTYSMOGOWEJ

Prace nad projektem tzw. uchwały antysmogowej dla województwa pomorskiego trwają do 29 listopada. O zapisach tego dokumentu będzie można porozmawiać na otwartym spotkaniu w UrbanLab Gdynia. W środę, 20 listopada będzie można poznać zapisy projektu uchwały oraz uzyskać pomoc w sformułowaniu uwag do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

Spotkanie odbędzie się w 20 listopada w godz. 18.00-19.30 w UrbanLab Gdynia (budynek nr IV PPNT Gdynia, al. Zwycięstwa 96/98, wejście od ul. Stryjskiej). Udział weźmie Wydział Środowiska gdyńskiego magistratu, udzielając szczegółowych informacji o projekcie, jak i rozwiewając ewentualne wątpliwości.

Uchwała antysmogowa będzie zawierać kierunki działań zmierzających do poprawy jakości powietrza oraz wprowadzenie ograniczeń i zakazów eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw. Objęte będą nią w m.in. kotły, piece oraz kominki, które: dostarczają ciepło do systemu centralnego ogrzewania i/lub systemu ciepłej wody użytkowej, dostarczają ciepło wyłącznie do systemu wody użytkowej lub wydzielają ciepło poprzez bezpośrednie przenoszenie ciepła czy też wydzielają ciepło poprzez bezpośrednie wydzielanie ciepła w połączeniu z przenoszeniem go do innego nośnika.

Na spotkanie nie obowiązują zapisy. Przed spotkaniem warto zapoznać się z treścią projektu uchwały. Dostępny jest na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, w zakładce Sprawy do załatwienia – Środowisko, rolnictwo, zasoby naturalne.

O ANTROPOCENIE W URBANLABIE

Nieodwracalna strata, punkt krytyczny, granice planetarne, postnaturalizm, podział klimatyczny, adaptacyjny apartheid, długi klimatyczne, kapitałocen oraz środowiskowe prawa człowieka – to część z określeń wybranych przez prof. Ewę Bińczyk do definicji współczesnej działalności człowieka. O tym, czy mamy jeszcze szansę na adaptację i złagodzenie tempa zmiany klimatycznej, opowie podczas wykładu w UrbanLab Gdynia.

Wykład prof. Ewy Bińczyk odbędzie się w środę, 6 listopada, w UrbanLab Gdynia (budynek nr IV PPNT Gdynia, al. Zwycięstwa 96/98, wejście od ulicy Stryjskiej). Wstęp jest bezpłatny, nie obowiązują zapisy.

Prof. Bińczyk na co dzień zajmuje się współczesną filozofią nauki i techniki, studiami nad nauką i technologią, socjologią wiedzy naukowej i kontrowersjami w nauce. Pracuje w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, realizuje także grant badawczy Narodowego Centrum Nauki pt. „Retoryka środowiskowa i marazm antropocenu”. Jej książka „Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu” – jak sama mówi – powstała z potrzeby serca, z udręki wobec skali wyparcia problemu katastrofy środowiskowej w XXI wieku. Ma zwrócić naszą uwagę na takie problemy, jak zmiana klimatyczna, szóste wielkie wymieranie gatunków, utrata przyszłości i marazm antropocenu.

I to właśnie do problematyki ujętej w tej książce nawiązywać będzie wykład w UL. To kontynuacja cyklu spotkań i debat poświęconych zmianie klimatycznej.

– Tematyka zmiany klimatu w ostatnich miesiącach wreszcie zaczęła przyciągać należną jej uwagę. Obserwując wydarzenia i inicjatywy powstające na całym świecie, postanowiliśmy iść za ciosem, tworząc cykl wydarzeń skierowany do mieszkańców i mieszkanek naszego miasta. Założeniem cyklu jest zainicjowanie spotkań, podczas których można zarówno uzupełnić swoją wiedzę, jak i rozwiać wątpliwości. Mamy nadzieję, że udział w wydarzeniach, siedząc ramię w ramię z innymi zaangażowanymi mieszkańcami i mieszkankami, będzie również okazją do wzajemnego wsparcia w tym merytorycznie i emocjonalnie trudnym temacie. Do dzielenia się wiedzą podchodzimy z trzech stron: poprzez wykłady naukowców i popularyzatorów nauki, filmy dokumentalne oraz debaty – doprowadzając do dialogu różnych aktorów sprawy. Planujemy kontynuować cykl, poruszając kolejne wątki, z możliwie jak największym zaangażowaniem świata nauki, aktywizmu i urzędu. – mówi Joanna Krukowska z Laboratorium Innowacji Społecznych, koordynująca tematykę zmiany klimatu w UrbanLab Gdynia.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku.

O KLIMACIE Z TRZECH PERSPEKTYW. DEBATA W URBANLABIE ZA NAMI

Jeśli nie zaczniemy działać natychmiast, już za kilkanaście lat odczujemy poważne konsekwencje kryzysu klimatycznego. Co do tego wszyscy byli zgodni. O tym, co spowodowało zmianę klimatu, jakie skutki już odczuwamy i co czeka społeczeństwo za kilkadziesiąt lat, ale także o tym, co robią w tej sprawie aktywiści i gdyńscy urzędnicy – rozmawiali uczestnicy debaty o klimacie. Było to pierwsze w UrbanLabie spotkanie z ekspertami dotyczące zmiany klimatu.

Udział wzięli prof. Mirosław Miętus (Katedra Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Gdańskiego), Michał Kitkowski (Extinction Rebellion Trójmiasto) oraz Bartosz Frankowski (Wydział Środowiska  Urzędu Miasta Gdyni). Debatę moderowała Joanna Krukowska (Laboratorium Innowacji Społecznych, Socjologia Uniwersytetu Gdańskiego).

Zmieniliśmy skład atmosfery

Spotkanie rozpoczęło się od krótkiego wykładu prof. Mirosława Miętusa o tym, co spowodowało globalne ocieplenie i jakie skutki tego działania widzimy dziś.

Wprowadzenie merytoryczne rozpoczął od teorii efektu cieplarnianego. Wyjaśnił, że polega na tym, że Ziemia absorbuje padające na nią krótkofalowe promieniowanie słoneczne, które zamienia się na energię cieplną, ogrzewając jej powierzchnię, a następnie planeta emituje promieniowanie długofalowe. – Proste równanie fizyczne mówi o tym, że strumień padającej energii musi się równać strumieniowi energii opuszczającej. Wtedy system jest w równowadze. Pozwala to wyliczyć, że w przypadku braku atmosfery średnia temperatura dla całej półkuli wynosiłaby około -18 stopni Celsjusza. Tymczasem średnia temperatura w skali globalnej wynosi około 14,5°C, a w Polce 7,5-8°C. Oznacza to, że różnica między temperaturą efektywną bez atmosfery a tą, którą faktycznie mamy wynosi w przybliżeniu 33°C i to jest miarą naturalnego efektu cieplarnianego – mówił prof. Miętus.

Debata rozpoczęła się od krótkiego wprowadzenia merytorycznego, fot. Aleksander Trafas, Laboratorium Innowacji Społecznych

Dodawał, że naturalny efekt cieplarniany zapewnia nam – poprzez pochłanianie części długofalowego promieniowania zwrotnego powierzchni Ziemi – to, że atmosfera jest ogrzana.

– Współczesne ocieplenie wynika z tego, że zmieniliśmy skład atmosfery – mówił prof. Miętus. – Zapoczątkowało to świadome rolnictwo, czyli pierwsza rewolucja przeprowadzona przez człowieka. Rolnictwo to źródło dużej ilości zanieczyszczeń do atmosfery: metanu, węgla i sadzy. Druga rewolucja, której efektem jest zmiana składu atmosfery, to rewolucja przemysłowa. Kiedy Watt uruchomił maszynę parową, rozpoczęło się masowe spalanie paliw kopalnych i emitowanie olbrzymiej ilości gazów, które absorbują długofalowe promieniowanie powierzchni Ziemi, przede wszystkim dwutlenku węgla.

Jak mówił, gazy ze spalonej dziś tony węgla zostaną rozprowadzone po całej półkuli północnej w ciągu kilku do kilkunastu dni. Te gazy pozostaną w atmosferze od 50 do 100 lat. I o ile metan i podtlenek azotu mają krótszy czas życia, to jeżeli chodzi o tzw. chloropochodne węglowodory, sztucznie wytworzone gazy cieplarniane, ich czas życia dochodzi często do 10 000 lat.

– Oznacza to, że nawet dziś w atmosferze jest jeszcze śladowa ilość cząsteczek, które Watt wyemitował po raz pierwszy uruchamiając maszynę parową. Możemy wyliczyć, że jest z nami jeszcze około 3% wyemitowanego wtedy dwutlenku węgla – mówił prof. Miętus. – Pamiętajmy, że gazy, które emitujemy do atmosfery mogą działać ogrzewająco lub chłodząco na klimat. Przyjmuje się, że w 1750 roku wymuszenie radiacyjne, czyli wartość bilansu promieniowania w atmosferze związana z zaburzeniem ilości gazów cieplarnianych w atmosferze było zerowe. Z badań wynika, że w 1950 roku wynosiło nieco powyżej 0,5W/m², a trzydzieści lat później niecałe 1,25W/m². W 2011 roku wynosiło już blisko 2,3W/m². Widzimy więc, że w atmosferze co roku zachodzą bardzo duże zmiany, czego konsekwencje widać już dziś.

Nauka przedstawia jasne dowody

Wśród skutków prof. Miętus wymienił przede wszystkim wzrost średniej globalnej temperatury przy powierzchni planety oraz w całej troposferze, a ponadto m.in. wzrost poziomu morza, spadek zasięgu pokrywy śnieżnej na półkuli północnej i spadek zasięgu lodu w Arktyce. – W 2018 roku było w Arktyce już 50% mniej lodu. Można opłynąć Azję po północnym przejściu poruszając się na wschód, a następnie kontynuować podróż wzdłuż północnego wybrzeża Ameryki Północnej. A przecież jeszcze kilkanaście lat temu Marek Kamiński i Wojtek Moskal przeszli z Kanady na biegun północny na piechotę. Topnienie lodowców widać gołym okiem, wystarczy porównać zdjęcia lodowców Pizol i Rodanu z dziś i sprzed kilkudziesięciu lat. Całkowity wzrost oceanu w ostatnich pięciu latach szacowany jest na 5 mm na rok, co odpowiada trzymiesięcznemu dopływowi z Amazonki. Tyle dodatkowo wody pojawia się w systemie – mówił prof. Miętus.

Jak mówił profesor, doświadczamy skutków globalnego ocieplenia także w Polsce. Z badań wynika m.in. że w ciągu ostatnich 60 lat termiczna zima skróciła się o ponad 30 dni, a lato wydłużyło o blisko dwa tygodnie.

Nie możemy czekać

– Jeżeli ta tendencja się utrzyma, a tak na pewno będzie, to termiczna zima w Polsce zniknie w połowie lat 30. XXI wieku. Klimat jest zasobem naturalnym, który może być cywilizacyjne wyczerpany. Środowisko się dostosuje, przecież na pustyni też jest życie biologiczne. Na Antarktydzie też. Ale ani w jednym, ani w drugim miejscu człowiek nie mieszka i nie prowadzi działalności osadniczej. Ponad 50% ludzkiej populacji mieszka w pasie o szerokości 100 km od linii brzegowej a poziom morza systematycznie się podnosi, wezbrania sztormowe są częstsze i coraz groźniejsze – mówił prof. Miętus.

Na zakończenie profesor przedstawił dwa scenariusze, które mogą czekać ludzkość w przyszłości. Jeśli zaczniemy zdecydowanie walczyć z globalnym ociepleniem, a do 2040 roku światowe gospodarki staną się niskoemisyjne, będziemy w stanie ustabilizować temperaturę na obecnym poziomie do końca XXI wieku.

Jeśli nie zmieni się nic – tzw. business as usual – na koniec XXI wieku wymuszenie radiacyjne będzie wynosić już 8,5W/m². Lokalnie będzie nawet 11°C więcej niż wynosi dzisiejsza średnia temperatury. Przez podniesienie poziomu wód nastąpi m.in. dewastacja półwyspu helskiego, a pod wodą znajdą się także niektóre dzielnice m.in. Gdańska i Gdyni. A to dopiero początek fatalnych skutków.

Aktywiści budzą świadomość

Alarmujące perspektywy naukowców, zdaniem aktywistów działających na rzecz klimatu, nie są brane pod uwagę przez polityków i społeczeństwo dostatecznie poważnie. – Z niezgody na taki stan rzeczy powstała w Wielkiej Brytanii grupa Extinction Rebellion. Założyciele doszli do wniosku, że  – jedynym sposobem – zwrócenia szerokiej uwagi na problem zmiany klimatu jest obywatelskie nieposłuszeństwo. Z badań socjologicznych wynika, że do zmian, jakich dokonali Gandhi czy King, potrzeba zaledwie 3,5 proc. społeczeństwa. Wśród ich działań była m.in. seria blokad największych dróg i mostów w Londynie – mówił Michał Kitkowski, przedstawiciel Extinction Rebellion Trójmiasto i ekspert w dziedzinie energetyki solarnej. – Dzięki temu w mediach pojawiło się więcej informacji o zmianie klimatu, a także zaczęto używać określenia „kryzys klimatyczny”. Na całym świecie powstały lokalne organizacje Extinction Rebellion, które naciskają na zmiany.

Michał Kitkowski mówił, że dzięki aktywistom na całym świecie mówi się o kryzysie klimatycznym, fot. Aleksander Trafas, Laboratorium Innowacji Społecznych

W Trójmieście członkowie oraz sympatycy grupy Extinction Rebellion spotykają się co czwartek i organizują m.in. wykłady poświęcone zmianie klimatu. Organizują także akcje w przestrzeni Trójmiasta. W Gdyni, w trakcie Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych ustawili w centrum szubienicę. Cztery osoby dobrowolnie owinęły sobie pętle wokół szyi i stanęły na bryłach lodu.

– Żądamy zmian polityki i wyzerowania emisji CO2 do atmosfery do roku 2025. To może wydawać się dość radykalne, ale nie mamy innego wyjścia. Są rozwiązania technologiczne i społeczne, żeby przeciwdziałać – mówił Kitkowski.

Gdynia szykuje plan obniżenia emisji CO2

Bartosz Frankowski, naczelnik Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdynia został zapytany, na czym koncentrują się działania miasta w kontekście zmiany klimatu. Wymienił m.in. negocjacje z deweloperami w zakresie możliwości wyposażania nowych inwestycji np. w zielone dachy, lampy solarne, mniejsze zużycie plastiku, a także dotacje dla mieszkańców, którzy chcieliby na terenie swoich posesji utworzyć ogrody deszczowe czy zamontować panele fotowoltaiczne. Przygotowany i przyjęty przez Radę Miasta został także Plan adaptacji do zmian klimatu Miasta Gdyni do 2030 roku, a Bartosz Frankowski został powołany przez Prezydenta miasta Gdyni na swojego pełnomocnika ds. adaptacji do zmiany klimatu.

– Rolą pełnomocnika jest koordynacja działań proekologicznych podejmowanych przez całe miasto. Stąd do końca roku chcemy przygotować raport o obecnym poziomie emisji CO2 w Gdyni, a także szczegółowy plan działań, co możemy zrobić do 2030 roku żeby obniżyć emisję o połowę, a do 2050 roku zredukować do zera. Ich wdrożenie będzie miało duże znaczenie lokalne i globalne – zapowiadał Bartosz Frankowski.

Czy zeroemisyjność w Polsce jest możliwa?

– Jestem pesymistą. Kilkukrotnie uczestniczyłem w obradach konwencji klimatycznej ONZ i w innych. To jest nie do pokonania. Deklaracje zeroemisyjności są bardzo ładne, ale jeżeli po jednej stronie pojawi się alternatywa braku prądu, a po drugiej zeroemisyjności, to politycy wybiorą emisyjność i prąd – kontrował prof. Mirosław Miętus.

Jak następnie przyznał, rozwiązaniem problemu energetyki w Polsce mogłyby być alternatywne źródła energii, przede wszystkim z wiatru. Ale to nie będzie takie proste. – Są dwa mankamenty. Elektrownia wiatrowa produkuje energię, gdy pojawi się wiatr i przestaje, kiedy wiatru nie ma. A wiatru „nie ma” (w sensie jego prędkość jest poniżej wartości startowej dla współczesnych turbin wiatrowych) w sytuacji wyżowej, gdy jest bardzo zimno lub bardzo ciepło. Czyli wtedy, gdy potrzebujemy energii na ogrzewanie albo na chłodzenie. Jeśli nauczymy się przechowywać energię z wiatru, będziemy mogli wyłączyć energetykę węglową – mówił prof. Mirosław Miętus.

Przedstawiciel Extinction Rebellion przekonywał, że takie rozwiązania technologiczne są już dostępne, a problem dotyczy zupełnie innych kwestii. – Mamy rozwiązania technologiczne, możemy już długookresowo magazynować wodór. Dyskutujemy tak naprawdę o kosztach. Politycy biją się z tym, że koszty energii mogą wzrosnąć. Energetyka wiatrowa i słoneczna są najtańsze na świecie. To technologia, która ciągle tanieje. Z kolei węgiel, ropa i gaz to koszty wydobycia zasobów, które ciągle rosną. Jesteśmy w stanie przesyłać sobie energię na cały świat, jak ropę i gaz – mówił Michał Kitkowski.

„Nie zgadzam się na pesymizm”

Szereg pytań do gości UrbanLabu i refleksji miała także publiczność przysłuchująca się debacie. Wśród poruszanych tematów były m.in. nasilające się skrajne huragany, konieczność nasadzenia  większej liczby drzew, zwiększanie świadomości ekologicznej oraz konieczność podjęcia zdecydowanych działań przez samorządy.

– Ja się na pesymizm nie zgadzam. Mam dzieci i chcę, żeby miały dobrą przyszłość. Raporty IPCC (Intergovermental Panel on Climate Change, Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu powołany w 1988 roku na wniosek ONZ – dop. red) wskazują, że możemy jeszcze uratować planetę przed kryzysem. Tereny, które dziś przeznaczone są na wysokoemisyjne rolnictwo można by wykorzystać do zasadzenia drzew, które w naturalny sposób wspierają oczyszczanie powietrza – mówił jeden z uczestników.

Bartosz Frankowski przedstawiając perspektywę planów Gdyni na działania adaptacyjne podkreślił wagę edukacji. – To pewne, że jako społeczeństwo musimy się nastawić na zmiany w codziennym zachowaniu. To nie jest tak, że jakiś urzędnik musi coś zrobić i jak to zrobi to będzie już dobrze, a jak tego nie zrobi to będzie źle. Wszyscy musimy coś zrobić – mówił.

Jedna uczestniczek zapytała, jak deklaracje zeroemisyjności mają się do dużych imprez organizowanych przez Gdynię. – Jako społeczeństwo musimy odpuścić sobie pewne przyjemności w dobie kryzysu klimatycznego. Nie możemy się godzić na wyścigi samochodowe w centrum miasta – mówiła.

Bartosz Frankowski powiedział, że to temat, że tego typu wydarzenia w skali miasta są pomijalne jako źródło emisji. Jednocześnie zaznaczył, że z punktu budowania świadomości ten temat zostanie omówiony – Myślę, że powołanie pełnomocnika ds. zmiany klimatu może być pierwszym krokiem do zmiany. Nie twierdzę, że zaradzę wszystkim problemom, ale na pewno będziemy o tym dyskutować w przyszłości – mówił.

Inny problem, na który zwrócili uwagę uczestnicy debaty to przenoszenie emisji gazów cieplarnianych w inne obszary geograficzne zamiast ich deklarowane zredukowanie. – Widzę taką tendencję w obecnych planach miast. Przyjęte działania wcale nie prowadzą do wyeliminowania emisyjności CO2, a skutkują ich przeniesieniem w inne miejsce, do innych miast. Dla przykładu, elektryfikacja transportu skutkuje przeniesieniem emisji do miejsca produkcji energii, które może być w innym mieście. Nie ma więc w efekcie żadnej poprawy, a bilans może być nawet negatywny dla całej Polski – mówił prof. Mirosław Miętus.

Michał Kitkowski stwierdził, że rozwiązaniem problemu przeniesienia emisji będzie tzw. podatek węglowy. – Wprowadzenie takiej opłaty będzie zachętą do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych (zamiast jej przeniesienia) i rozwoju alternatywnych źródeł energii. Takie opłaty wprowadzane są już na całym świecie. Jako Extinction Rebellion jesteśmy gotowi wesprzeć merytorycznie władze miast, także Gdyni, w podjęciu podobnej decyzji – mówił Michał Kitkowski.

Miasto potrzebuje drzew

Ważnym wątkiem w dyskusji było zalesienie miasta. Jedna z uczestniczek zaznaczyła, że w Gdyni potrzebne jest zasadzenie znacznie większej liczby drzew oraz ograniczenie wycinki tych, które rosną.

– Drzewa w Gdyni wycinane są wtedy, gdy uschną. Dzieje się to naturalnie, albo z winy człowieka. Zapewniam jednak, że w Gdyni planuje się posadzić naprawdę dużo drzew. Będziemy korzystać z rozwiązania podpatrzonego w Hamburgu, w którym obecność infrastruktury podziemnej nie przeszkadza  sadzeniu drzew – mówił Bartosz Frankowski. Wspomniano również o planach miasta, wśród których znalazły nasadzenia co najmniej 200 drzew w każdej dzielnicy. Lokalizacje dla nowej roślinności są obecnie konsultowane z radami dzielnic, a samo sadzenie docelowo ma odbywać się wspólnie z mieszkańcami i mieszkankami. Uczestnicy wymieniali również projekty w Budżecie Obywatelskim, które niejednokrotnie dotyczą dodatkowych nasadzeń drzew, czy tworzenie nowych parków w różnych częściach Gdyni.

Przedstawiciel Extinction Rebellion dodał, że aktywiści ekologiczni działają w tym zakresie również w Gdyni – W ramach akcji „Wyczesany las” zorganizowanej w 12 lokalizacjach z Trójmiasta (4 w Gdyni) wyczyściliśmy lasy ze śmieci. Najciekawsze „znaleziska” są obfotografowywane, a zdjęcia umieszczane w kalendarzu. Zyski ze sprzedaży są przeznaczane na zakup sadzonek drzew. Jesteśmy w trakcie rozmów z gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni w sprawie możliwości przeprowadzenia obywatelskich zalesień – mówił Michał Kitkowski.

Uczestnicy debaty podkreślali, że niezbędna w działaniach proklimatycznych jest także szeroka edukacja ekologiczna. Część osób zauważała jednak, że działania obywatelski nie zastąpią zmian systemowych. – Zaciskanie pasa nic nie da. Trzeba zacząć obliczać koszt śladu węglowego. Jeśli wołowina będzie kosztować 6000 złotych za kilogram to nikt jej nie kupi, a rolnictwo się zmieni. Działania edukacyjne są niezbędne do tego, żeby pokazać dlaczego to ważne – mówił jeden z uczestników.

Zmiana jest możliwa?

Sceptycznie do perspektywy wprowadzenia zmian systemowych podszedł prof. Mirosław Miętus. – Rozmawiałem z kilkoma polskimi ministrami środowiska, przysłuchiwałem się wielu innym. Plany adaptacji są tworzone tylko do 2030 roku. Za około 15 lat doświadczymy katastrofy klimatycznej, ale to nie będzie widoczne tak, jak sobie to można wyobrażać – mówił prof. Mirosław Miętus. – Wielu dzisiejszych oponentów dyskusji o zagrożeniach klimatycznych może wówczas zaatakować działających na rzecz ochrony klimatu właśnie z tego powodu, że ów kataklizm nie będzie widoczny. A to dlatego, że owa katastrofa odnosić się będzie do tzw. ścieżek koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze. Zaczną się one rozchodzić i jeśli pozostaniemy na ścieżce tzw. business as usual prowadzącej do wysokiego wymuszenia radiacyjnego to praktycznie nie będzie możliwości odwrotu. 

I dodawał: – Podoba mi się, że ludzie interesują się tym problemem zmiany klimatu. Na pewno jest sens w edukacji, w końcu kropla drąży skałę.

Debata była jednym z wydarzeń poświęconych zmianie klimatu odbywających się w UrbanLab Gdynia. W najbliższym czasie odbędą się projekcje filmów oraz wykłady.

Wstęp na wszystkie wydarzenia jest bezpłatny.

PAŹDZIERNIK:
16.10, godz. 18.00 | wykład „Skąd się wzięła zmiana klimatu” | Anna Sierpińska (Nauka o klimacie – https://naukaoklimacie.pl)
25.10, godz. 18. 00 | Projekcja filmu z napisami w języku polskim „Ginący świat” (Racing Extinction)LISTOPAD:
6.11, godz. 18.15 | wykład „Epoka człowieka – czym jest antropocen” | prof. Ewa Bińczyk (Instytut Filozofii,​Uniwersytet Mikołaja Kopernika) |
27.11, godz. 18.00 | wykład „Klimatyczne mity” | dr Aleksandra Kardaś (Nauka o klimacie – https://naukaoklimacie.pl​)
29.11, godz. 18.00 | Projekcja filmu z napisami w języku polskim „Recepta na klęskę”​GRUDZIEŃ:
11.12, godz. 18.00 |wykład „Co nam przyniesie zmiana klimatu?” | dr Aleksandra Kardaś (Nauka o klimacie – https://naukaoklimacie.pl​)​
13.12, godz. 18.00 | Projekcja filmu z napisami w języku polskim „Zjedz to. Historia o marnowaniu żywności” (Just eat it: A food waste story)

JAK MIESZKAMY I CZYM SIĘ OTACZAMY W MIASTACH? BEATA CHOMĄTOWSKA I OLGA DRENDA W URBANLABIE

Beata Chomątowska i Olga Drenda – autorki nominowane w tym roku do Literackiej Nagrody Gdynia w kategorii esej, odwiedziły w tym tygodniu UrbanLab. Ich książki „Betonia: miasto dla każdego” oraz „Wyroby. Pomysłowość wokół nas” stanowiły przyczynek do dyskusji o nas samych – o tym, gdzie mieszkamy i jakimi przedmiotami się otaczamy.

Beata Chomątowska w UrbanLabie. Prowadzenie: Ewa Stokłuska (LIS), 28.08.2019 r., fot. A. Trafas (LIS)

Ani bloki mieszkalne, ani wyroby – przedmioty z dziwnym rodowodem albo wykonane z niecodziennego materiału – nie są polskimi wynalazkami. Ale nadaliśmy im naszą specyfikę, znaleźliśmy dla nich zastosowanie i oswoiliśmy tak bardzo, że ani bez mrówkowców, ani bez łabędzi ze zużytych opon nie wyobrażamy sobie krajobrazu.

– Blok to taki konstrukt, który każdy z nas ma w głowie. Na tę najprostszą z możliwych form – kostkę, projektujemy wszystko, co w sobie nosimy – mówiła Beata Chomątowska, autorka książki „Betonia: dom dla każdego”. Impulsem do jej napisania stało się zdjęcie berlińskiego osiedla Gropiusstadt. – Mieszkając na osiedlu, zapamiętałam je jako coś w rodzaju betonowej utopii. Zadałam sobie pytanie: czy to zdjęcie mogłoby wisieć w każdym blokowym mieszkaniu? Czy istnieje coś takiego jak człowiek z bloku? Czy istnieje wspólnota doświadczeń wszystkich, którzy się w bloku wychowali? Jednocześnie uświadomiłam sobie, że bloki są wszędzie: od najmniejszych miejscowości po największe metropolie. To krajobraz tak zrośnięty z nami, że w pewnym momencie już go nie zauważamy.

Chomątowska zauważa jednak, że w krajach zachodnich te wielkie osiedla powstawały w ramach projektów dotowanych przez państwo czy samorząd; mieszkania były z reguły przeznaczone dla ludzi o niższych zarobkach co wymuszało konieczność dopłat do czynszu. I choć na same mieszkania i wsparcie lokatorów środki się znalazły, to już na utrzymanie budynków – nie. Dlatego  niektóre osiedla – ja Pruitt-Igoe w Saint Louis – wyburzono.

– Gdy u nas pod koniec lat 60. Edward Gierek obwieszczał program mieszkaniowy – każdy młody obywatel będzie miał mieszkanie – gdy zaczęła się budowa fabryk domów i czas „wielkiej płyty”, zachód rozpoczął odwrót od tej tendencji, ponieważ tam ta idea trochę się społecznie skompromitowała – mówiła. – Pod względem składu mieszkańców osiedla stają się jednorodne: na zamieszkanie w nich stać głównie imigrantów, więc tworzą się różne kolonie i półświatki. W Polsce w blokach mieszka każdy: inteligent obok robotnika i chłopa, artysta obok rzemieślnika. Mieszkań ciągle brakuje, w związku z czym nigdy nie było masowych wyburzeń opustoszałych bloków.

Opowieść Beaty Chomątowskiej kończy się w latach 90. Wtedy popularne stały się twierdzenia, że blokowisko to monotonia i patologia – i padły na podatny  grunt. Ci, którzy wprowadzali się do bloków w latach 60. czy na początku 70. zaczynali mieć dość zbiorowego zbiorowego życia. Czuli się zmęczeni szarością, skoszarowaniem. Wiedzieli już, jak żyje zachód, a blok nie przystawał do tych aspiracji. – Nie uważam jednak, że blok był czymś złym – zastrzega. – Nie pamiętam czarnego obrazu, ale pamiętam zmęczenie rodziców i ich rówieśników. Marzyli, żeby się przenieść na swoje bo byli zmęczeni tym, że mają sąsiada, że wszystko słyszą. Na to nałożyło się bardzo stygmatyzujące postrzeganie bloku i figura szarego człowieka z bloku, który jest uosobieniem przeszłości – trzeba się więc z nim pożegnać i wkroczyć w erę wspaniałego, kolorowego kapitalizmu. To mój subiektywny odbiór. Nie mówię z całą pewnością, że istniał szary człowiek z bloku. Mam jednak wrażenie, że człowiek z bloku to jest cała Polska.

Zupełnie inny świat odkrywa przed nami Olga Drenda, autorka książki „Wyroby. Pomysłowość wokół nas”. Wyrobem jest dla niej to wszystko, co ludzie w jakiś sposób uważają że za przydatne – coś, co w jakichś realiach może się sprawdzić albo coś, co z konkretnej perspektywy uchodzi dla kogoś za ważne. Wyroby mogą mieć dziwny rodowód, mogą być wykonane z dziwnego materiału. Wspólnym mianownikiem jest dla nich pomysłowość.

Olga Drenda w UrbanLabie. Prowadzenie: Przemysław Rydzewski, 29.08.2019 r., fot. I. Budzbon (LIS)

Olga Drenda mówi, że podczas pracy nad książką odkryła budownictwo typu „kostka polska” – tego, na jakie sposoby je dekorowano i starano się podkreślić swoje aspiracje, malując na elewacji domku jednorodzinnego iluzję głębi czy wykładając ścianę tłuczoną ceramiką. – Zaczynając pisać tę książkę bałam się, że stanie się dokumentacją kreatywności wynikającej z biedy – przyznaje autorka. – Ale odkryłam, co potwierdziły to badania prowadzone w różnych krajach i obserwacje socjologów oraz antropologów kultury, że wyrób to zjawisko pojawiające się jako skutek uboczny bogacenia się społeczeństwa i rosnących aspiracji.

Mamy więc ogromne kaczki pojawiające się znikąd w ogródkach działkowych, mamy kilometry ogrodzeń i płotów które nie tylko grodzą, ale tez upamiętniają np. rocznicę chrztu Polski i mamy sklepy „wszystko za 4 zł”, gdzie każdy znajdzie najbardziej nieprzydatną mu rzecz. Niektóre z wyrobów mają być słodkie, a stają się straszne. Wszystko to, co nazywano kiczem czy twórczością  sentymentalną, trafia do świata wyrobów i jest w nim traktowane jako poważna dekoracja.

Wyroby to świadectwo swojego czasu, dowód na rozbieżność między tym, co było pożądane a tym, co można było mieć. Olga Drenda mówi, że choć temat pojawiał się w książkach i opracowaniach, nigdy nie został pociągnięty. – Miałam zamiar napisać książkę, jaką sama bym chciała przeczytać – wyjaśnia. – Uporządkować informacje na temat świata o którym wiedziałam, że istnieje. Gdybym miała więcej czasu, napisałabym o modzie, może o wczesnym internecie.

Olga Drenda przyznaje, że dziś trudniej o rzeczy… brzydkie, bo znacznie łatwiej niż kiedyś jest stworzyć coś ładnego. Projektujemy na komputerach, nie na „oko”, więc nie sposób rzeczy zepsuć.

– Dziś wszystko staje się coraz bardziej typowe – konstatuje Olga Drenda– Ludzie korzystają z tego, co jest pod ręką. Mamy tanią czy darmową fotografię z banków zdjęć, mamy darmowe ilustracje wektorowe i czcionki, a do tego oprogramowanie, które skomponuje za nas coś typowego. Wydaje mi się, że ta typowość nam się podoba.

Olga Drenda wciąż ma niektóre z rzeczy kupionych podczas pracy nad książką. Przyznaje jednak, że nie na wszystkie lubi patrzeć.

Gala Nagrody Literackiej Gdynia – w piątek, 30 sierpnia. Transmisja od godz. 19: fb.com/nagroda.literacka.gdynia

PRZYJDŹ DO URBANLABU, POROZMAWIAJ O BUDŻECIE OBYWATELSKIM

O tym, jak przebiegła tegoroczna edycja Budżetu Obywatelskiego w ocenie autorów projektów, głosujących i wszystkich zainteresowanych tym procesem, które z nowości się sprawdziły, a co warto usprawnić przed rozpoczęciem BO 2020, będzie można porozmawiać podczas otwartego spotkania, które we wtorek 3 września odbędzie się w gdyńskim UrbanLabie.

Ewaluacja Budżetu Obywatelskiego odbywa się w Gdyni co roku. Wszystkie uwagi zebrane od autorów projektów, głosujących i jednostek realizujących zadania są kanwą nowości i zmian wprowadzanych w kolejnych edycjach. Wszystko po to, by procedura była przyjazna, odpowiadała oczekiwaniom mieszkanek i mieszkańców, uwzględniała zmiany i procesy zachodzące w mieście.

BO 2019 był pełen nowości. Po raz pierwszy wybieraliśmy projekty miejskie, po raz pierwszy w puli BO zalazły się projekty „miękkie”. Projekty dzielnicowe podzielono na „duże” i „małe”, a miejskie powstały podczas cyklu warsztatów z udziałem kilkudziesięcioosobowej grupy mieszkańców. Pula środków przeznaczonych na tegoroczny BO przekroczyła 10 mln zł.

W tym roku po raz pierwszy też rady dzielnic mogły podjąć uchwały o dofinansowaniu ze swoich środków realizacji projektów zgłoszonych do BO, które w głosowaniu znalazły się tuż „pod kreską”. O tym, które rady skorzystają z tego rozwiązania, dowiemy się w przyszłym tygodniu.

I wreszcie, dzięki uchwale przyjętej przez Radę Miasta 28 sierpnia, zwiększającej o 20 tys. pulę środków BO, zrealizowane zostaną dwa projekty miejskie: zakup karetki dla Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego oraz powstanie w gdyńskich dzielnicach dziewięciu parków kieszonkowych. Przypomnijmy, że pula na projekty miejskie wynosiła 1,5 mln zł, wartość wybranego w głosowaniu projektu to 520 tys. Gdyby Rada Miasta nie zdecydowała o dodatkowych środkach, do puli miejskiej przyszłorocznego BO przeszłoby aż 980 tys. zł.

– Dwa miesiące po ogłoszeniu listy zwycięskich projektów podzielimy się z mieszkankami i mieszkańcami wstępnymi wnioskami z przebiegu tegorocznego BO. Podstawą jest ankieta ewaluacyjna oraz analiza danych, które zebraliśmy – zapowiada Ewa Stokłuska z Działu Diagnoz i Partycypacji Laboratorium Innowacji Społecznych w Gdyni, jednostki miejskiej koordynującej procedurę gdyńskiego Budżetu Obywatelskiego. – Spotkanie, które we wtorek 3 września odbędzie się w UrbanLabie to ostatni element procesu, w którym zbieramy opinie mieszkanek i mieszkańców na ten temat. Cały materiał, opracowany i ujęty w formie raportu ewaluacyjnego, będzie bazą na podstawie której Rada ds. BO będzie rekomendowała ewentualne zmiany w zasadach BO 2020. Zapraszamy wszystkich, którzy są zaangażowani w BO – czy to jako autorzy, czy jako głosujący, ale też każdego, kto dopiero myśli o włączeniu się w tego typu aktywność. W tym roku w Budżecie Obywatelskim wiele rozwiązań zastosowaliśmy po raz pierwszy. Zależy nam na pogłębionej rozmowie na ich temat w jak najszerszym gronie.

Otwarte spotkanie ewaluacyjne nt. BO 2019 obędzie się we wtorek, 3 września, o godz. 17.30 w UrbanLab Gdynia (PPNT Gdynia, budynek IVA, al. Zwycięstwa 96/98, wejście od strony ul. Stryjskiej i SKM Redłowo).

Dołącz do wydarzenia na Facebooku.

GDYNIA W LICZBACH. O OTWARTYCH DANYCH W URBANLABIE

Czym są otwarte dane, gdzie je można znaleźć, jak z nich korzystać i przede wszystkim – jakie jeszcze można udostępnić, by służyły mieszkańcom? O tym można było porozmawiać na spotkaniu z twórcami miejskiego portalu otwartedane.gdynia.pl, które odbyło się w gdyńskim UrbanLabie.

– Nad tematem otwartych danych w Urzędzie Miasta zaczęliśmy się zastanawiać już kilka lat temu. Jakie dane możemy udostępnić, które mogą być ciekawe dla mieszkańców, z jakich będą korzystać. Miasto bowiem dysponuje nieskończoną ilością danych biorąc pod uwagę możliwości ich zestawiania. Dzisiaj mamy trzy miejsca, w których pokazujemy dane miejskie – portal otwartedane.gdynia.pl, o którym dziś będziemy rozmawiać, portal edukacja.gdynia.pl gromadzący dane oświatowe oraz wskaźniki w ramach międzynarodowej normy ISO 37120 dostarczające informacji o usługach miejskich i jakości życia. Dzięki nim możemy m.in. stwierdzić, w którym miejscu znajduje się miasto i jaki jest poziom życia w porównaniu z najbardziej rozwiniętymi ośrodkami miejskimi na świecie. Chciałbym, abyście doradzili nam państwo, jakie dane jeszcze powinniśmy zebrać i udostępnić, jakie dane mają znaczenie dla mieszkańców. Zapraszam do rozmowy. – przywitał zebranych Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia.

Spotkanie rozpoczął Jacek Tomaszewski z firmy Master Telecom / City Data, która stworzyła portal. Wyjaśnił zasady jego działania, a następnie, razem z Małgorzatą Czają z Samodzielnego referatu ds. jakości życia i integracji systemów zarządzania, odpowiadali na pytania publiczności.

Otwarte dane to forma udostępnienia danych publicznych w sposób przejrzysty, przydatny i zgodny ze standardami oraz przepisami prawa. Gdyńska platforma jako pierwsza w Polsce wykorzystała innowacyjne połączenie przeznaczonego do gromadzenia i udostępniania danych oprogramowania CKAN oraz autorskiego oprogramowania Monalisa. Służy do aktywnego zbierania danych z różnych źródeł, standaryzowania i składowania ich na serwerze, a także automatycznej wizualizacji wybranych danych w formie tematycznych prezentacji. Zestawienia dotyczą m.in. gospodarki, transportu, środowiska lub finansów. Znajdziemy tu na przykład liczbę mieszkańców poszczególnych dzielnic Gdyni, liczbę samochodów zarejestrowanych w mieście, liczbę łóżek szpitalnych w czy liczbę działających firm.

Pytania publiczności dotyczyły rodzaju udostępnianych danych, np. czy można tam znaleźć informacje dotyczące budżetów i prowadzonych przetargów, miejsc parkingowych, ruchu pojazdów komunikacji miejskiej i czym się różni taka baza od Biuletynu Informacji Publicznej. Padła także propozycja utworzenia specjalnej zakładki dla rad dzielnic oraz zorganizowania dodatkowego spotkania warsztatowego dla radnych. W planach jest także hackaton, czyli maraton projektowania aplikacji opartych otwarte dane.

Prowadzący spotkanie podkreślali ważność opinii użytkowników dla rozwoju portalu. Wniosek o udostępnienie danych można złożyć za pośrednictwem właśnie tej strony. Trwa to szybciej niż złożenie tradycyjnego pisma w siedzibie Urzędu Miasta. Każdy też może zaproponować i przekazać dane, którymi dysponuje.  Zachęcamy do eksplorowania strony: otwartedane.gdynia.pl.

UrbanLab Gdynia – miejsce spotkań mieszkańców, aktywistów i urzędników, którzy wspólnie wypracowują i wdrażają rozwiązania odpowiadające na wyzwania stojące przed Gdynią.
urbanlab.gdynia.pl | fb.com/UrbanLabGdynia

W URBANLABIE OTWARCIE O OTWARTYCH DANYCH

Spotkanie jest otwarte dla wszystkich zainteresowanych tematem gdyńskich otwartych danych

O tym, czym są otwarte dane, jak z nich korzystać i dlaczego warto to robić będzie można dowiedzieć się podczas spotkania, które w poniedziałek, 26 sierpnia, odbędzie się w gdyńskim UrbanLabie.

Otwarte dane to forma udostępnienia danych publicznych w sposób przejrzysty, przydatny i zgodny ze standardami oraz przepisami prawa. Od ponad dwóch lat publiczne dane miasta Gdynia dostępne są pod adresem www.otwartedane.gdynia.pl. Serwis jest stale rozbudowywany; dziś jego użytkownicy mają do dyspozycji aż 182 zbiory.

– Otworzyliśmy dane na potrzeby mieszkańców, abyśmy mogli rozmawiać o naszym mieście w sposób jeszcze bardziej pogłębiony – wyjaśnia Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia, który otworzy poniedziałkowe spotkanie. – W poniedziałek, 26 sierpnia, zapraszam do gdyńskiego UrbanLabu na spotkanie poświęcone gdyńskim otwartym danym. Będzie okazją do dyskusji, jak można wykorzystywać dane już udostępnione i zastanowienia się, jakie kolejne dane udostępnić.

Zestawienia dotyczą m.in. gospodarki, transportu, środowiska, finansów, kultury czy zdrowia. Znajdziemy tu na przykład liczbę mieszkańców poszczególnych dzielnic Gdyni, liczbę samochodów zarejestrowanych w mieście, liczbę łóżek szpitalnych czy liczbę działających firm.

Z informacji korzystają mieszkańcy, ale także firmy z branży IT, tworzące aplikacje mobilne wykorzystujące zostawienia liczbowe.

Przygotowany przez firmę Master Telecom gdyński portal www.otwartedane.gdynia.pl jako pierwszy w Polsce wykorzystał innowacyjne połączenie przeznaczonego do gromadzenia i udostępniania danych oprogramowania CKAN oraz autorskiego oprogramowania Monalisa. Służy do aktywnego zbierania danych z różnych źródeł, ich standaryzowania i składowania na serwerze, a także automatycznej wizualizacji wybranych danych w formie tematycznych prezentacji.

W poniedziałkowej (26 sierpnia, godz. 18) rozmowie udział wezmą: Małgorzata Czaja – kierownik Samodzielnego Referatu ds. Jakości życia i Integracji systemów zarządzania Urzędu Miasta Gdyni, Jacek Tomaszewski z MASTER TELECOM / CITY DATA oraz członkowie Zespołu Tematycznego UL.

Zapraszamy do UrbanLabu (PPNT Gdynia, budynek IVA, al. Zwycięstwa 96/98). Wstęp wolny.

Wydarzenie na Facebooku.

DLACZEGO WŁAŚNIE ROWER? PROJEKCJA I DYSKUSJA W GDYŃSKIM URBANLABIE

Może być sposobem na życie, formą relaksu i rekreacji, narzędziem do sportowej rywalizacji, lub po prostu wygodnym i łatwym narzędziem do przemieszczania się – tak rower widzą uczestnicy spotkania, które pod hasłem „Dlaczego właśnie rower?” odbyło się w gdyńskim UrbanLabie w środę (17 lipca). Pretekstem do bardzo ciekawej dyskusji była projekcja holenderskiego filmu pt. „Why We Cycle”, obrazującego holenderski model myślenia o rowerze i o wszystkich aspektach związanych z niemal kultową kulturą rowerową, która Holendrów cechuje.

– Bardzo cieszę się, że w dyskusji poprzedzonej projekcją filmu „Why We Cycle” w UrbanLabie, obok mieszkańców Gdyni zainteresowanych rozwojem polityki rowerowej naszego miasta, zgodzili się uczestniczyć specjaliści z tej dziedziny – mówi Jakub Furkal, pełnomocnik prezydenta miasta Gdyni ds. komunikacji rowerowej. – Obecność profesora Piotra Kuropatwińskiego, byłego wiceprezydenta Europejskiej Federacji Cyklistów, dra Krzysztofa Stachury z ośrodka Badań i Analiz Społecznych UG oraz Grzegorza Pawlikowskiego, miejskiego oficera rowerowego w Tczewie, z pewnością pozwoliła bardzo szeroko spojrzeć na rowerowy świat, zarówno z perspektywy globalnej, ale co ważniejsze z Trójmiasta.

Dyskusja, która próbowała odpowiedzieć na pytanie „Dlaczego właśnie rower?” zatoczyła bardzo obszerny krąg, wybiegając poza schematyczne postrzeganie roweru. Mowa była o uwarunkowaniach kulturowych, które cechują cytowanych w filmie miłośników rowerów z Holandii, wskazała na pewne różnice, którymi charakteryzuje się mieszkańców naszej części Europy, poruszyła wpływ wzajemnego szacunku uczestników ruchu na bezpieczeństwo. Dyskutanci wymieniali argumenty przemawiające za i przeciw rozdziałom poszczególnych użytkowników ruchu drogowego, mówili o podejściu różnych krajów do obowiązku używania kasków ochronnych przez rowerzystów, opowiadali też o swoich doświadczeniach wynoszonych z codziennej jazdy na rowerze.

– Tczewskie badania społeczności użytkującej rowery, krótko opisał tamtejszy oficer, a mój kolega Grzegorz Pawlikowski – wyjaśnia Jakub Furkal. – Nasze doświadczenia są podobne, na uwagę zasługuje fakt, że system roweru miejskiego MEVO, zarówno w opinii Grzegorza Pawlikowskiego i mojej, znajduje coraz więcej pozytywów. Zgadzamy się także ze stwierdzeniem, że pomorskie MEVO na pewno pozytywnie wpłynie na wzrost popularności komunikacji rowerowej w całym regionie, a ten sposób komunikacji, z biegiem czasu będzie powszedniał. To zaś może dobroczynnie wpłynąć na minimalizację ulicznych korków, poprawę jakości powietrza, lepsze samopoczucie samych rowerzystów i wyższą jakość życia wszystkich mieszkańców. Odwołując się do pytania zadanego na początku dyskusji, myślę, że dlatego właśnie rower.

CZERWIEC W URBANLABIE!

Gdyński UrbanLab, pionierski w skali kraju model współpracy mieszkańców, ekspertów i przedstawicieli struktur miejskich – działa już pełną parą. Program w czerwcu zapowiada się wyjątkowo intensywnie – odbędą się tu 1. Targi Innowacji Społecznych, spotkają się uczestnicy ogólnopolskiego Forum Praktyków Partycypacji, zorganizowane zostaną projekcje filmowe i wykłady poświęcone wielu wymiarom życia w nowoczesnym mieście.

– Mimo działania od niespełna trzech miesięcy, program UrbanLabu może pochwalić się już bogatym programem i organizacją wydarzeń podejmujących temat miasta od wielu stron – mówi Magdalena Borek z koordynującego UrbanLab, Laboratorium Innowacji Społecznych – stajemy się miejscem, w którym można porozmawiać o funkcjonowaniu aglomeracji miejskiej oraz spotkać ludzi chcących zmieniać oblicze zarówno Gdyni, jak i innych polskich miast.

Już 4 czerwca w UrbanLabie odbędą się, pod hasłem „Pomysły na lepsze życie”, Targi Innowacji Społecznych, swoiste podsumowanie projektu, który już dziś zmienia życie osób zależnych i ich opiekunów. W czasie targów zaprezentowane zostaną innowacje, o których opowiedzą sami ich twórcy.

Z kolei 11 czerwca UrbanLab stanie się jednym z miejsc spotkań Forum Praktyków Partycypacji, wyjątkowego ogólnopolskiego wydarzenia, które co roku zbiera osoby zajmujące się konsultacjami społecznymi, budżetem obywatelskim czy planowaniem przestrzennym. Wydarzenie skierowane jest do osób posiadających wiedzę i doświadczenie w działaniach włączających mieszkańców we współdecydowanie o ich lokalnych społecznościach, ale też do tych, którzy pragną je zdobyć i rozwijać.

14 czerwca w UrbanLabie Agata Twardoch, architektka i urbanistka związana z Wydziałem Architektury Politechniki Śląskiej, opowie o wyzwaniach stojących przed budownictwem mieszkaniowym. Jakie są zagrożenia dla jego dostępności? Czym kończy się segregacja i prywatyzacji przestrzeni? Na czym polega suburbanizacja? Odpowiedzi na te i inne pytania padną podczas spotkania, którego tematem przewodnim będzie sytuacja mieszkaniowa i problem dostępności mieszkań w Polsce. Będzie również o kooperatywach jako dobrym modelu mieszkaniowym i potencjale wewnętrznym rozwoju miast.

Czym jest UrbanLab?

Urban Lab to program miejski, dzięki któremu powstaje przestrzeń do wypracowania, ale też wdrażania efektywnych i trwałych zmian podnoszących jakość życia mieszkańców Gdyni. UrbanLab zakłada funkcjonowanie miejsca współpracy mieszkańców, ekspertów z całego kraju, aktywistów miejskich oraz urzędników i władz miasta. Działania w UrbanLabie koncentrują się na wypracowywaniu nowych sposobów pracy nad wyzwaniami stojącymi przed Gdynią. Siedziba UrbanLabu mieści się w PPNT Gdynia (b.IV).

Funkcjonowanie UrbanLab zostało zaplanowane na trzy lata z możliwością wydłużenia ewentualnie na dwa kolejne lata. Gdynia uruchomiła program UrbanLabu jako pierwsze miasto w Polsce. Koordynatorem programu jest Laboratorium Innowacji Społecznych.

Zachęcamy do zapoznania się z pełnym programem wydarzeń w czerwcu w UrbanLabie!

Wszystkie wydarzenia w ramach UrbanLab są bezpłatne, ale na niektóre obowiązują wcześniejsze zapisy.

Szczegóły: fb.com/LaboratoriumIS | urbanlab@lis.gdynia.pl | 58 727 39 16

123
Droga Użytkowniczko, Drogi Użytkowniku portalu internetowego www.urbanlab.gdynia.pl

Uprzejmie informujemy, że od 25 maja 2018 r. obowiązuje tzw. RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE.

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych.

Szczegółowe zapisy znajdziesz w Polityka prywatności i wykorzystania plików cookies portalu internetowego www.urbanlab.gdynia.pl. Jednocześnie informujemy, że Państwa dane są przetwarzane w sposób bezpieczny, z należytą starannością i zgodnie z obowiązującymi przepisami.